Na razie w sprawie dymisji panuje cisza, ale nie można już dłużej zaprzeczać, że opóźnienia w inwestycjach nie mają wpływu na harmonogramy. W trybie nagłym przeniesiono przecież mecz z Francuzami z Gdańska do Warszawy.
Lista tych, którzy chcieli się dopisać do sukcesu, była dosyć długa i w tej chwili nabraliśmy powietrza w pierś, mówiąc, że może się jeszcze uda zdążyć. Ale jak się nie uda zdążyć, to będzie powód do licznych dymisji - ocenia Marek Siwiec (SLD).
Na razie jeszcze nikt swojego stanowiska nie stracił, ale zdaniem Igora Janke, premier zadziała, kiedy będzie mu się to opłacało. - Donald Tusk wyciąga konsekwencje wtedy, kiedy może z tego zrobić polityczne show - stwierdza dziennikarz "Rzeczpospolitej".
Zdaniem Eugeniusza Kłopotka za problemy z przygotowaniami do Euro 2012 powinien politycznie odpowiadać rząd, a konkretnie minister sportu. Jednak zdaniem rzecznika rządu, to egzekwowanie odpowiedzialności od wykonawców i inwestorów powinno być właściwym kierunkiem działań. - To jest właściwy poziom, na którym to się powinno odbywać - stwierdza Paweł Graś.
Nauczka dla wszystkich jest taka, że jak się planuje różne przedsięwzięcia stadionowe, na przykład mecze otwarcia, to warto wziąć pod uwagę realizm, jeśli chodzi o wykonanie inwestycji. Zwłaszcza tak dużych inwestycji - stwierdza rzecznik rządu.
Ministerstwo sportu zapewnia, że sprawę opóźnień bada i jak zapowiada wiceszef resortu - jest bliskie wyciągnięcia wniosków. Być może także personalnych. - Najpierw trzeba postawić diagnozę, żeby później szukać odpowiednich rozwiązań. I teraz, w tej chwili, ta diagnoza jest stawiana - mówi Tomasz Polgrabski, wiceminister sportu.